2014.04.18 Coś poszło nie tak … czyli Orlen Warsaw Marathon 2:45:56

Zabrakło 25 sekund do życiówki (choć w końcu było to 44 miejsce w Mistrzostwach Polski, na 5 tys startujących…), a miało być 3 minuty lepiej. Czasami jednak w sporcie tak się zdarza, że gdy za bardzo się chce…

Krótka analiza przyczyn:
1. Cel 2:42 był chyba jednak minimalnie za ambitny jak na ten konkretny dzień. Byc może był on w moim zasięgu 2-3 tygodnie wcześniej, kiedy wprost roznosiło mnie na treningach.
2. Z punktu 1-go, czyli ze zbyt optymistycznego oszacowania celu na mecie wynikało też przeholowanie z tempem pierwszej połówki. Tym bardziej, że pierwsza połowa była trudna. Zamiast 1:21:20 trzeba było pobiec ją w 1:23-1:23:30. Wówczas, jestem wręcz pewien, że na mecie byłaby życiówka około 2:44!
3. Nie podoba mi się technika mojego biegu, gdy patrzę na film. Jakoś nie byłem sobą. Analizujemy to obecnie wraz z trenerem. Zdecydowanie lepej wyglądam np na filmach z lutego z Kenii.

Z pewnością jednak, zimowo-wiosenna praca zwróci się. Moim zdaniem zwróci się na jesieni, a dodając do niej odpowiednio przepracowane lato, będę znów gotowy na podjęcie wyzwania.

Ale po kolei. Plan jest teraz następujący:
1. Do końca kwietnia oczywiście tylko odpoczynek, włóczenie nogami, jakiś 1 trochę szybszy trening około środy po Świętach i w sobotę 26.4 zupełnie na luzie i bez żadnych planów wynikowych dyszka w Biegu Dookoła Zoo.
2. Maj i czerwiec – bieganie będzie drugoplanowe, skupię się nad siłownią i przede wszystkim gibkością i sprawnością. Mnóstwo ćwiczeń statycznych, rozciągających. Samo bieganie to będzie takie „bujanie się” prawie tylko w I zakresie, spokojnie, po lesie, bez żadnych szybszych akcentów. Muszę zapomnieć na kilka tygodni o wyczerpujących interwałach i tego typu „atrakcjach”. Przyda to się zarówno fizycznie, jak i psychicznie.
3. Od 1 lipca rozpoczynam 15-sto tygodniowy, dość krótki ale intensywny BPS pod maraton w październiku. Najprawdopodobniej będzie to Poznań, 12.10. Cel to 2:43:59 – wiem, że jest on bardzo realny. Chciałbym w tym roku znaleźć się na ok. 70-80 miejscu na liście najlepszych Polskich maratończyków 2014 roku.

A teraz Święta … ale z uwagi na zmianę mojej diety w ostatnim czasie (o tym jeszcze osobno może napiszę), żadnych szaleństw nie przewiduję 🙂

P.S. Aha, podczas biegu mój kolega Marek Źródlak trochę mnie „kręcił” kamerką jadąc obok mnie na rowerze, a ja potem trochę się pobawiłem w montażystę, filmik w załączeniu 🙂

Przy okazji, zapraszam na mój nowy profil na Fb „Pokonać Siebie – Maciej Górzyński” – https://www.facebook.com/PokonacSiebieMG

Ten wpis został opublikowany w kategorii Moje bieganie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „2014.04.18 Coś poszło nie tak … czyli Orlen Warsaw Marathon 2:45:56

  1. Radek M. pisze:

    O,,,Poznań, też będę biegł. Może się nawet spotkamy przed startem ;).

Dodaj komentarz