2014.03.12 Jeszcze miesiąc do maratonu – budzi się we mnie powoli bestia :-) !

Czas szybko leci. Dopiero co pakowałem się do Kenii, dopiero co przez 14 fantastycznych dni udeptywałem kenijską czerwoną ziemię. A tu już proszę – za miesiąc od dziś – Orlen Marathon!

Jak się czuję? Bardzo dobrze, zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Znajduję się obecnie w bardzo intensywnym okresie przygotowań, obciążenia treningowe podczas środowych i niedzielnych akcentów są już tak wysokie, że aby je właściwie zrealizować i spożytkować, konieczne jest, abym poświęcał dużą uwagę na to, co ma miejsce między tymi akcentami, czyli na regenerację i spokojne (ale nie za spokojne) realizowanie lżejszych jednostek, tzw. wypełniających. Istotny jest sen i wypoczynek. Ważna jest dieta. Na przykład – dziś mam w planie bardzo silny akcent i muszę dobrze zaplanować co i kiedy zjeść, zarówno przed, jak i po treningu. Każde 15 minut dnia musi być przemyślane.

Po środowych i niedzielnych akcentach organizm przez kilkanaście godzin dochodzi do siebie. Setki mikrourazów, zakwaszenie mięśni, ból ścięgien. Następnego dnia jedyne, na co mnie stać, to bardzo spokojny (powyżej 6 min/km) max.około 10-kilometrowy trucht i spora dawka ćwiczeń rozciągających.

Staram się przed każdym treningiem dokładnie zrozumieć jego cel, rozkładam na czynniki pierwsze wszystko to, co i dlaczego będę robił. Dla przykładu – tak jak pisałem, dziś w planie silny akcent. Będą to 3 dość długie (kilkukilometrowe) odcinki realizowane w planowanym tempie maratońskim na kwiecień, z przerwą pomiędzy nimi w truchcie. Pytań jest wiele. Dlaczego akurat ma to być tempo maratońskie? Dlaczego przerwy mają trwać właśnie tyle i dlaczego mają być w truchcie a nie w marszu? Dlaczego mają być 3 powtórzenia? Jakie cechy szczególnie będę kształtował dzisiejszym treningiem? Na szczęście, mój trener jest dobrym fachowcem i wszystkie te pytania mają odpowiedź i wszystko jest spójne i logiczne. Podobnie, co niedzielę staram się zrozumieć cel treningowy nadchodzącego nowego tygodnia.  W przypadku wątpliwości, rozmawiam z trenerem i wyjaśniamy wątpliwości. Krzysiek – jeśli czytasz te słowa, to serdecznie pozdrawiam i raz jeszcze tym razem publicznie dziękuję za wsparcie i polecam runningperformance.pl.

Za 10 dni test generalny przed maratonem – pólmaraton w Pabianicach. To juz będzie walka na 100%, to ma pokazać, gdzie jestem i na co mnie stać. Cel to 1:16:59. Inaczej się nie da, jeśli 2:41:59 ma być na wiosnę moje! Aż sam sie boję patrząc na te cyfry, ale z drugiej strony już budzi się we mnie bestia, jestem głodny jak nigdy, aby ten cel osiągnąć.

Przy okazji – szczególne pozdrowienia dla Żurawia i Mario. Panowie – te kontuzje, które Wam się przytrafiły tylko Was wzmocnią psychicznie i na jesień wspólnie powalczymy na trasach biegowych!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Moje bieganie. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz